Trzeci spektakl tegorocznych spotkań teatralnych w Jaśle - „Lilka, cud miłości”, w reżyserii Waldemara Śmigasiewicza - był prawdziwą perełką sztuki scenicznej.
Przepiękna liryczna treść, w wybitnym wykonaniu gwiazd polskiej sceny, sprawiły, że publiczność z zapartym tchem oczekiwała na kolejne, padające w półmroku słowa, a na zakończenie zgotowała występującym artystkom długą owację.
W klimat spektaklu, wystawionego 24 bm., wprowadziła widzów Helena Gołębiowska, wicedyrektor Jasielskiego Domu Kultury. - Dziennikami, listami, wierszami, poezją śpiewaną aktorki opowiadają o życiu Marii Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej, zwanej przez bliskich Lilką. To spektakl bardzo ciekawy, ponieważ pokazuje, jak wiele błahych spraw miesza się ze sprawami zasadniczymi, jak niezwykła delikatność i subtelności życia, przenikają się z tego życia brutalnością - mówiła, przybliżając publiczności sztukę i jej twórców.
W postać tytułowej Lilki: kobiety wyjątkowej, jednej z najwybitniejszych polskich poetek, związanej z elitą towarzyską dwudziestolecia międzywojennego (pochodziła ze sławnego rodu Kossaków), wcieliły się: Magdalena Zawadzka, Joanna Żółkowska, Krystyna Tkacz i Afrodyta Weselak. Kreacje wszystkich złożyły się na portret Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej w różnym wieku i na różnych etapach życia. Są więc powroty do sielskich lat młodzieńczych, spędzonych w artystycznej atmosferze krakowskiej Kossakówki, wśród kochającej rodziny i licznych przyjaciół; kolejne, nieudane małżeństwa (dwa z trzech zakończyły rozwodem), trudny czas wojny, spędzony za granicą, w poczuciu osamotnienia i wreszcie ciężka choroba, zakończona śmiercią w cierpieniach, na obczyźnie (9 lipca 1945 r. w Manchesterze w Anglii).
Aktorki świetnie oddały obraz granej bohaterki. Sugestywnie pokazały istotę kruchą i delikatną, a zarazem stanowczą i śmiało głoszącą swoje poglądy, od dzieciństwa rozpoetyzowaną, przyzwyczajoną do piękna i piękno wysoko ceniącą, przykładającą dużą wagę do tego, jak jest postrzegana, potrzebującą docenienia i adoracji; istotę wciąż tęskniącą i goniącą za wielką, pełną uniesień i nieziemskich rozkoszy miłością, próbującą z całych sił unikać pospolitości, którą co jakiś czas dopada proza życia, a ostatecznie - proza śmierci. Śmierci okrutnej. Na raka. Po długich i ciężkich cierpieniach.
Wymęczona bezskutecznymi operacjami, częściowym paraliżem, odleżynami Pawlikowska - Jasnorzewska zmarła w wieku 54 lat. Starości, która ją tak bardzo przerażała (w dużej mierze ze względów estetycznych), nie doczekała. Ale fizycznej nędzy życia, która właśnie ze starością jej się kojarzyła, nie uniknęła...
Po obejrzeniu tego spektaklu nie można było wyjść nieporuszonym.
***
Kolejna propozycja JDK w ramach tegorocznych Jesiennych Spotkań z Teatrem w Jaśle, których partnerami są: Miasto Jasło, Grupa LOTOS i PGNiG, to spektakl w zupełnie innym stylu. A jest nim „Testosteron”, komedia rozgrywająca się w męskim gronie. JDK i partnerzy zapraszają na nią już w piątek 28 bm.
Następne dwa przedstawienia odbędą się w listopadzie: „Zemsta” (3 listopada, czwartek), „Di, Viv, i Rose” (17 listopada, czwartek), a ostanie - balet „Don Kichot” - 2 grudnia (piątek).
JDK - st
Portal miastojaslo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych komentarzy. Zastrzegamy sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy, które są niezwiązane z tematem, zawierają wulgaryzmy, reklamy czy też treści obrażające inne osoby. Użytkowniku ponosisz odpowiedzialność za treść swoich komentarzy zgodnie z Polskim Prawem oraz normami obyczajowymi.
Zgłoszenie